Wielu rodziców uważa, że dziecko powinno czytać jak najwięcej, szczególnie w młodym wieku, żeby mogło spokojnie się rozwijać i wybijać na tle innych. Niestety nasze pociechy niespecjalnie ciągnie do poznawania zapisanych historii i niestety dorośli mają w takim nastawieniu swój ogromny udział. Jeśli bowiem skupimy się tylko na wymaganiach i nadganianiu dzieł literatury klasycznej, może się okazać, że nasze dziecko znienawidzi czytanie.
Zniechęcają je lektury szkolne
Lektury szkolne są grzeczne, nudne i nie opowiadają o realnie istniejących dzieciach. W klasach I-III wciąż czyta się o grzecznych chłopcach i dziewczynkach, którzy mają doskonałe relacje z rodzicami i zawsze wszystko im się udaje, a im dalej w las, tym gorzej, bo wpadamy w dramaty, literaturę piękną i musimy męczyć się całymi dniami, żeby poznawać dzieła, które w ogóle nas nie interesują. Jeśli tak wygląda pierwsze spotkanie większości dzieci z literaturą, to nie ma się czemu dziwić, jeśli nie chcą później sięgać po książki z własnej woli. Niestety szkoła bardzo mocno wpływa na zniechęcanie swoich uczniów do czytania.
Nie znalazło jeszcze książki dla siebie
Bardzo często książki, które przynoszą do domu rodzice, to pozycje, które według nas nasze dziecko powinno czytać. Nie mają absolutnie żadnego odwzorowania w upodobaniach naszej pociechy i przeważnie dalej są nudne i opowiadają o bardzo grzecznych dzieciach. To nie jest dobry sposób, żeby zachęcić dziecko do czytania. Znacznie lepiej będzie, jeśli pozwolimy mu samodzielnie określić, jakie książki chce przeczytać, a jeśli nic nie wpadnie mu w oko, to dopytać, jaka tematyka by go interesowała. I co najważniejsze, nigdy nie stwierdzaj, że twoje dziecko ma koszmarny gust i twoim zadaniem będzie teraz zmienienie go.
Cały czas na niego naciskasz
Dzieci nie znoszą robić tego, co im się każe, zresztą tak samo, jak dorośli. Więc kiedy z domu wszyscy powtarzają, że musi czytać, a w szkole naciskają na niego jeszcze mocniej, cały czas karząc za nieprzygotowanie złymi stopniami, to dlaczego dziecko miałoby w ogóle chcieć czytać. Widzi, że to kolejna rzecz, którą wymyślili sobie dorośli, żeby go gnębić. I nie do końca mijałby się w ten sposób z prawdą, bo faktycznie zmuszanie do czytania nie jest zbyt przyjemną praktyką. Niestety nasze naciski tylko utwierdzają dzieci w przekonaniu, że czytanie nie jest dla nich i że nie ma sensu nawet próbować szukać swojego gatunku.