W czasie pandemii, kiedy masa biznesów i całych rynków upada z głośnym hukiem, księgarnie internetowe mają się naprawdę nieźle. Wiele z nich zwiększyła niesamowicie swoje obroty. Dziś mówi się, że nie ważne, co będzie się działo na świecie, ludzie dalej będą czytać książki. Ale nie do końca tłumaczy to, dlaczego nagle więcej osób czyta lub czemu więcej książek zostaje obecnie sprzedanych.
Szukamy sprawnego sposobu na zabicie czasu
Pierwszy bum na rynku wydawniczym miał miejsce na początku pandemii, kiedy na wiosnę 2020 roku zostaliśmy zamknięci po raz pierwszy. Kiedy nie było jeszcze większych powodów do obaw i wszystko rozwijało się raczej spokojnie, siedzieliśmy w domu i nie mieliśmy niczego do roboty. Zanim pojawiły się masowe zwolnienia i zapchane szpitale Polacy chętnie sięgali więc po zwyczajne zabijacze czasu, takie jak właśnie książki. Były one dla większości z nas najbardziej dostępne, bo w końcu nie każdy ma konsole czy sprawny komputer, a nie można w nieskończoność oglądać seriali. Dlatego sporo osób zainteresowało się pozycjami książkowymi w każdej formie.
Dlaczego czytamy więcej Polaków?
Jak się okazuje, nasze wybory nie są do końca przypadkowe. W czasie pandemii wyraźnie podwyższyła się sprzedaż książek pisanych przez polskich autorów. Taki stan rzeczy może wynikać między innymi z tego, że wybieramy pozycje na podstawie poleceń, ale także z pomocą tego, co wydaje nam się znajome. Każdy słyszał o mistrzach polskich kryminałów i każdy chce ich poznać, dlatego nasze wybory często padały na nich. Często na listach sprzedaży znajdziemy też erotyki, czyli raczej luźne powieści, które są idealne na ciężki okres pełny stresów. A w Polsce w tej tematyce zdecydowanie panują polskie autorki, bo po prostu to wychodzi wydawnictwom taniej.
Do popularyzacji czytania przyczynia się również działalność kulturowa https://radominfo.pl/wystawa-w-galerii-domu-kultury-idalin/.
Czy trend może się odwrócić?
Okazuje się, że nawet kiedy finansowa sytuacja w naszym kraju znacznie się pogarsza, Polacy wciąż kupują nowe książki, często z pierwszej ręki, a więc w ich najdroższym wariancie. W czasie, kiedy biblioteki są całkiem zamknięte albo dostęp do książek jest znacznie utrudniony, musimy albo szukać pozycji udostępnianych za darmo, co może się okazać niełatwą i często nielegalną sztuk, albo cały czas kupować coś nowego. A kiedy siedzimy w domu i jakaś książka nas zainteresuje, spokojnie jesteśmy w stanie poradzić sobie z nią w dwa dni. Rynek wydawniczy to dziś więc kura znosząca złote jaja, ale często nie przekłada się to na jakość pracy pracowników z tego sektora.